//
czytasz...

Piórem i myszą

Patriotyzm nasz odświętny

Ładnie się nosi!

Ma usta pełne podniosłych słów (pełne usta polityka), porteczki uprasowane w kantkę (kto je nosi? – zgadnij koteczku), biało-czerwoną flagę z tęgim drzewcem (drzewce – tęgie – zawsze się przyda, zgodnie z zawołaniem: „znajdzie się kij…”)  i oczywiście święte przekonanie, że Ojczyzna (koniecznie z dużej litery) musi być broniona przed zakusami tych drugich – fałszywych, złych (lewaków, faszystów – wybierz z zestawu lub dodaj swój element)…

 

Nie będę załamywał rąk, dorosły chłopczyk w końcu jestem. Zastanawiam się jednak, dlaczego pozwalamy jako obywatele na to, by Święto Wszystkich Polaków tak prymitywnie hańbić!? Zdjęcia z Warszawy są naszym wspólnym wstydem i nikt z nas tego wstydu nie zdejmie. Wstydem nauczycieli, rodziców, polityków i telewizji też.

 

Wszyscy tak naprawdę czekaliśmy na awanturkę z ciekawością godną prymitywnego gapia, oglądającego z tępą satysfakcją zapasy chłoptasiów na gumnie. Bo warszawskie place stały się takim właśnie gumnem! Od kilku przecież lat obserwujemy taki sam spektakl i nikt nie jest w stanie mu zapobiec…

 

Bo nikt nie chce. Divide et impera, wzniecaj nienawiść, prymitywnie szufladkuj, kompromituj debatę, ośmieszaj działalność obywatelską i instytucje dobra powszechnego, aranżuj nastroje chciwości, konfrontuj – a wyjdziesz na swoje.

 

Czy żądam Frontu Jedności Narodu? Szanowni – marzy mi się Front Zdrowego Rozsądku i Obywatelskiej Odpowiedzialności. Powinien doń należeć nie tylko każdy nauczyciel.